"Przedmoście maciejowickie" 27.04.2008, Ryczywół k. Kozienic
Wyjazd do Kozienic miał miejsce 26 maja 2008 roku. Punktem zbornym było mieszkanie plutonowego Gładysza. Ostatecznie po licznych perypetiach udało nam się w końcu załadować z całym ekwipunkiem do busa wynajętego specjalnie na tę okazję. Droga upłynęła w wesołej atmosferze: większość z nas rozprawiała na tematy ściśle związane z wojskowością natomiast reszta grupy odsypiała ciężką noc. Koło godziny 11 zameldowaliśmy się na przyszłym polu bitwy w Ryczywole. Przy okazji na przystanku autobusowym dołączyła do nas reszta grupy z Warszawy. Po zapoznaniu się z terenem przyszłej bitwy, udaliśmy się do remizy strażackiej, w której zapewniono nam zakwaterowanie. W miarę szybko uporaliśmy się z rozłożeniem łóżek polowych, na których mieliśmy spać. Reszta dnia aż do wieczora została poświęcona intensywnym ćwiczeniom mającym na celu podniesienie naszej sprawności bojowej. Plutonowy Gładysz i kapral Mostowski nie znali litości: wszyscy padali ze zmęczenia na trawę. Przy okazji Pionierzy z 40. PP poprosili nas o pomoc w przygotowywaniu stanowisk obronnych na następny dzień. Z roboty wywiązaliśmy się wzorowo. Wieczór pełen był atrakcji: wszyscy zostaliśmy zaproszeni przez zaprzyjaźnione grupy niemieckie na wspólne ognisko i pieczenie kiełbasy. Ostatecznie w remizie zameldowaliśmy się z powrotem koło godziny 23. Po wyznaczeniu nocnych wart położyliśmy się spać. Potrzebne nam było sporo siły, gdyż następny dzień zapowiadał się szczególnie ciężko. Ranek powitał nas prażącym słońcem. Po w miarę obfitym śniadaniu (kanapkach z pasztetem i konserwach) poszliśmy wszyscy na pole bitwy. Dowództwo sprawował kapral Mostowski zastępujący plutonowego, Gładysza, który pojechał do Puław na inscenizację walk partyzanckich. Ostatecznie po dwóch próbach byliśmy zwarci i gotowi. W między czasie niebo się zachmurzyło dając nam miłą osłonę od smażącego nas słońca. Przed 14 wydano nam broń: 8 karabinów Mauser i Mosin. Inscenizacja zaczęła się punktualnie o 14. Początkowo przemaszerowaliśmy pod prowizoryczny grób polskiego żołnierza gdzie zaprezentowaliśmy nasze wysokie wyszkolenie w musztrze. Po wszystkich uroczystościach związanych z pogrzebem polskiego piechura, dotarliśmy na pozycje obronne wyznaczone nam przez dowódcę bronionego odcinka, gdzie spotkaliśmy naszego zaginionego plutonowego. Po chwili wywiązała się ostra strzelanina: Niemcy zaczęli ostrzeliwać naszą pozycję z broni ręcznej i z PAKa. Ruszyliśmy do kontrataku na bagnety. Niestety zmuszono nas do odwrotu, w trakcie, którego osłaniał nas ckm Browning wz. 30. Dwóch dzielnych żołnierzy- strz. Zawadzki i strz. Trojnar zostało zaatakowanych przez niemiecki samolot ogniem broni pokładowej. Skutek okazał się niestety katastrofalny: koledzy polegli śmiercią żołnierzy. Nasza sekcja kawalerii broniła do ostatniego żołnierza przeprawy dając czas na wycofanie się reszty Polskiego Wojska na drugi brzeg. Inscenizacja została nagrodzona gromkimi brawami. Po sesji zdjęciowej udaliśmy się w podróż powrotną do macierzystego garnizonu.
Strz. Maciej Włodek
Autorzy zdjęć: Marcin Liber, Joanna Wodzyńska